Naszym dzieciom.


12 lut 2014

Kurczątko

Książeczka niezwykle pogodna, ciepła i obrazowa - w sam raz dla każdego malucha, którego zainteresować może sztywny kartonik, mała ilość tekstu, duże ilustracje i zabawa w pokazywanie oraz naśladowanie dźwięków. Kiedyś ćwiczyliśmy z synkiem, teraz z małą Liduśką. Mnie zachwycają również malowane wiejskie kwiaty.
Przedstawiamy bajeczkę z naszej półki i polecamy gorąco do głośnego czytania i zabawy:

Korniej Czukowski Kurczątko, ilustrowała T. Szewariowa, tłumaczyła Barbara Górna, Wydawnictwo "MAŁYSZ" Moskwa, 1986.


Żyło sobie raz na świecie Kurczątko. Było jeszcze maleńkie. Ot, takie:


wybrane ilustracje: 






 

7 lut 2014

Tygrys o złotym sercu



                              Czesław Janczarski Tygrys o Złotym Sercu, Nasza Księgarnia, 1963, wyd. I


W Ciepłych Krajach, w gęstym nieprzebytym lesie mieszkał tygrys.(...)Był to (...) Tygrys o Złotym Sercu(...).

- Pójdę szukać przyjaciela - postanowił. I poszedł w głąb lasu.


- Chętnie się z tobą zaprzyjaźnię - powiedział Króliczek, Który Wszystkim Wierzy.


Jednak zanim tygrys znalazł prawdziwego przyjaciela musiał przejść wiele kroków i przeżyć parę nieprzyjemnych sytuacji, a nawet rozczarowanie. To zdarza się każdemu, kto choć trochę czuje, że różni się od pozostałych w grupie. Jednak pomimo wątpliwości Tygrys o Złotym Sercu nie poddaje się. Bo prawdziwa przyjaźń wymaga wielkiej odwagi i cierpliwości. Nawet, jeśli to bajka...

- Ponieważ jednak ta bajka zdarzyła się naprawdę, nie zastanawiajmy się nad tym. Zresztą bajka zawsze się kończy, a przyjaźń nasza będzie trwać długo, dłużej niż bajka.

Janczarski tę swoją bajeczkę opowiedział zajmująco i z wyczuciem, podtrzymując kontakt z czytelnikiem i wciągając go w tok opowieści. Dziecięcy odbiorca może bardzo łatwo utożsamić się z głównym bohaterem książeczki, dzięki czemu uwalnia się od stereotypowych wyobrażeń narzucanych mu przez świat dorosłych. Cóż, że w świecie realnym dziki tygrys zwyczajnie pożarłby słabszego króliczka, kiedy jednak coś może trwać dłużej niż bajka? A może to, nam dorosłym, jest potrzeba taka opowiastka w dobie konsumpcjonizmu?






Bohaterowie bajeczki wielokrotnie stawiają pytanie: dlaczego? I zadawał je także Kacperek. Uniknęłam nadmiarowych wyjaśnień. Przekonujące stały się zachwycające ilustracje Józefa Wilkonia, które (czy uwierzycie, czy nie), kiedy na spłowiałe karty padły słoneczne promienie, stały się po prostu ogniste, wyraziste i ... trójwymiarowe, jak najprawdziwsza dżungla.


Wzięliśmy się więc do roboty i ze zwykłych rolek po papierze toaletowym, kolorowego papieru i bibuły powstała gromadka (taaak się rozrosła!) przyjaciół:)

K. miał ubaw w docinaniu, przyklejaniu oraz rzucaniu wyzwania pod kolejny projekt zwierzęcia.
Nasze papierowe zabawki nie przetrwają zapewne próby czasu, nie są też obdarzone plastycznym wdziękiem, ale bardzo się lubią z K. 
Boję się, że niedługo będziemy mieć istne zoo w domu:)


4 lut 2014

Tato - narysuj mi słonia!

Jakiś czas temu synek zwrócił się do taty z prośbą o narysowanie słonia. Podczas gdy oni dwaj zajmowali się malunkiem i rozprawiali o tym, jakie to zwierzę, przypomniała mi się książeczka o słoniu właśnie.
Mój słoń - zabawną historyjkę o tym tytule napisała Mieczysława Buczkówna, którą to, wraz z innym jeszcze wierszowanym opowiadankiem (Przygoda na białym morzu), wydało Biuro Wydawnicze "Ruch". Nasz egzemplarz to I wydanie z 1968 roku.


Prawdziwy słoń jest wielki.
Mój - ze szkła, maciupeńki
Jak z zielonej butelki
Po piwie.
Mogę go brać do ręki
I wcale się nie dziwię,
Gdy rusza małym ogonem
Lub patrzy w moją stronę.
(...)


No więc jaki może być właściwie słoń? Mały czy duży? Szary czy zielony? Czy może zawieść mnie dokąd zechcę? Książeczka pokazuje, że wszystko jest możliwe, jeśli tylko pozwolimy ponieść się fantazji...

Nieco abstrakcyjne ilustracje Mieczysława Piotrowskiego także przemawiają za dobrą zabawą, jaką gwarantuje pobudzona wyobraźnia dziecka.

 

Kacperek doszedł do wniosku, że słoń może być równie dobrze w kolorach tęczy i nic nie stoi na przeszkodzie by go barwnie pomalować.