Naszym dzieciom.


28 lip 2014

W poziomkowym, pięknym kraju...

Środek lata mamy prawdziwie upalny, a letnie owoce dojrzewają soczyście i pachną  upajająco. Skojarzenia czytelnicze przychodzą same, dlatego dziś przywołujemy tytułowy wierszyk ze zbioru Heleny Bechlerowej, pod tym samym tytułem Poziomkowy kraj. Książeczka zachwyca nas do tego stopnia, że jeszcze pojawi się tu niejednokrotnie w krótkich odsłonach:) 

                                                        Nasza Księgarnia 1970, wyd. I.

                                                                  il. Józef Wilkoń

Tekst o cudownym kraju, ukrytym wśród poziomek i paproci, zainspirował nas do chwycenia za farby i stworzenia leśnych żyjątek. Do tego celu posłużyły nam płaskie kamienie przywiezione znad morza. I tak, na naszym skalniaku zagościli mieszkańcy poziomkowych kniei - żuki, żabka, biedroneczka, a nawet złota pszczoła. Od razu zrobiło się weselej:)



                                              Serdecznie pozdrawiamy naszych miłych gości!

22 lip 2014

Co rośnie w ogrodzie?

Wiosną i latem chętniej spędzamy czas na świeżym powietrzu. Wszystkie domowe zajęcia mogą poczekać, gdy mamy możliwość zabawy i pracy na zewnątrz. A jeśli to praca na własnym zagonku, rabatce czy ogródku, to już mamy pełnię szczęścia:)
Ogródek Sabinki to pomysłowa książeczka Anny Scharrenweber zachęcająca dzieci do rozpoczęcia przygody z własnymi grządkami. Wierszowany tekst o Sabince i jej ogródeczku spodobał się nam także ze względu na ciepłe i przyjazne ilustracje Ilse Hessler. Zresztą, popatrzcie sami na tę uśmiechniętą, rumianą od słonka buzię.





Książeczka uczy pilności, pracowitości i szacunku do darów ziemi. Pokazuje, że warto zaangażować dzieciaki w uprawę roślinek. Na ostatniej stronie zadanie dla maluchów, organizujące wiedzę o narzędziach używanych w ogrodzie.


My także, począwszy od marca, pieczołowicie sialiśmy nasionka do doniczek, następnie pikowaliśmy siewki, nasadzaliśmy flance, by teraz cieszyć się własną, niewielką ziołowo-kwiatową rabatką. To jej premiera w tym roku - mamy nadzieję, że kolejne sezony pozwolą jej bujne się rozwinąć:)


A tymczasem kwitną i pachną u nas zioła, lawenda, dzwonki, lwie paszcze, mieczyki, łubin, nagietki. Dojrzewają poziomki i pomidorki koktajlowe. Nawet małe niepowodzenia w uprawie nie zniechęcą nas przed  kolejnymi próbami za rok. Być może działeczka zaskoczy nas, jeśli nie obfitością i różnorodnością zbioru, to na przykład jakimś imponującym okazem, jak Tuwimowska rzepka :)

Synek przyjął Rzepkę bardzo entuzjastycznie. Okazało się, że głośne jej czytanie wyzwalało salwy śmiechu, a wielokrotne powtarzanie imion bohaterów przyczyniło się do łatwiejszego zapamiętania tekstu. Lekturę mogliśmy już od pewnego momentu czytać razem, dopowiadać brakujące słowa i bawić się tym, podobnie jak Lokomotywa, nieśmiertelnym wierszem.

Sięgnęliśmy do tradycyjnego zbioru  Lokomotywa i inne wesołe wierszyki dla dzieci, wydanego przez 
Wydawnictwo Poznańskie (1982, wyd. XX).






Do tego tekstu obrazki musiały być dynamiczne, a śledzenie tego dzieje się na kartach było bardzo zajmujące. Jan Marcin Szancer wspaniale pokazuje pyzate z wysiłku poliki i udaną współpracę bohaterów.
Lektura zdecydowanie pogłębiająca czytelniczy apetyt kilkulatków.
Jednym słowem "schrupałby rzepkę z kawałkiem chlebka!"