Uśmiechnięta, zielona buzia z okładki tej książeczki sprawiła, że w jeden wieczór zamieniliśmy się w szalonych konstruktorów. Myślę, że przemówiły do nas jednocześnie zabawna historyjka opisana przez Nikołaja Nosowa (autora serii o Nieumiałku i jego przyjaciołach) oraz pełne nieważkości ilustracje Bohdana Butenki. Niczym Śrubka i Kabelek, bohaterowie Zagadki z gwizdkiem, spędziliśmy szmat czasu na zmajstrowaniu własnej machiny, która choć w podobnym stopniu z wielką mocą ssącą wprawiłaby w ruch inne przedmioty i przyciągnęłaby je do siebie. Bo odkurzacz skonstruowany przez książkowych mechaników był niewiarygodnie pojemną maszyną, połykającą wszystko, od papierków zaczynając, poprzez guziki ze spodni, zegarek, wieczne pióro, a nawet kanapę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło a przedmioty odnalazły się. Tylko jakim cudem we wnętrzu odkurzacza znalazł się także gwizdek, który Nieumiałek zgubił w zeszłym roku? Oto tytułowa zagadka, którą przy okazji lektury usiłowaliśmy rozwiązać.
Do budowy naszego odkurzacza użyliśmy długiej tekturowej tuby, pudełka oraz różnych zachomikowanych drobiazgów. Nie przypuszczałam, że zabawa tak nas wciągnie.Nasza Księgarnia 1964, wyd. I
w opracowaniu Hanny Ożogowskiej;
seria Moje Książeczki
A zagadka? Jeśli nie zgadniesz - odwróć kartkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)