...ale nie my! Wystarczyło sięgnąć po raz któryś do Sutiejewa, na przykład do opowiadania pt. Okręcik
i przygotować potrzebne rzeczy do wykonania własnych stateczków: orzechy włoskie, plastelinę, wykałaczki, skrawki materiału oraz ewentualnie kubek ciepłej herbaty.
Najpierw ilustracje autora, który wspaniale rozbudza dziecięcą kreatywność:
A teraz nasza zabawa okrętami ze skorupek. Faktycznie padało, więc na tarasie pojawiły się kałuże zachęcające do pływania. Przetestowaliśmy także statki w nieczynnym basenie - zdarzały się zatonięcia podczas dmuchania w żagle;)
Moja ukochana książeczka!
OdpowiedzUsuńKiedyś też robiłam stateczki z łupin orzecha włoskiego. I teraz tak sobie myślę, czy to nie była bezwiedna inspiracja 'Bajeczkami z obrazkami'? :)
Być może coś w tym jest, że tę pierwotną inspirację nosi się w sobie na długo przed zainicjowaniem dzieła... :) Ja bawiłam się w Calineczkę, używając dla niej łupin orzechowych i wiosennych śnieżyczek:)
OdpowiedzUsuń