Naszym dzieciom.


14 paź 2015

Przygody jeża spod miasta Zgierza

Czyli, w skrócie, rzecz o tym, że niedobrze jest jeść w samotności:) Przekonał się o tym pewien leśny jeżyk, któremu bardzo doskwierał brak rodziny. Marzył o spotkaniu krewnych, wspólnym obiadowaniu i spędzaniu dnia w miłym towarzystwie, aż do czasu, kiedy postanowił wyruszyć do pobliskiego miasta Zgierza, by odnaleźć swoją rodzinę. Nie obyło się przy tym bez kilku absurdalnych pomyłek, jednak bohater szczęśliwie zrealizował swoje plany.
Posiadamy dwa wydania Przygód jeża...  - oba to egzemplarze pobiblioteczne, co ciekawe jeden należał do zbiorów biblioteki miejskiej, a drugi do szkolnej, wiejskiej, jednakże oba są w zupełnie dobrym stanie, nie licząc naturalnych otarć na grzbietach broszurowej oprawy. Dla nas bezcenne!


W wartki nurt wierszowanego opowiadania dzieci wsłuchiwały się z zainteresowaniem, nawet L. zdołała skupić uwagę do końca lektury :) Oczywiście musieliśmy odczytać później obydwie książeczki! Reagowanie przez oboje rozbawieniem jest w moim odczuciu najlepszym sprawdzianem aktualności tekstu, jego rozumienia i podążania za starannie wypracowanym rymem i rytmem. Jeśli ich to śmieszy - to ja w to wierzę:)
Kacper postawił na ciepłe i ponadczasowe ilustracje Krystyny Witkowskiej (Nasza Księgarnia 1967, wyd. II), które to można także podziwiać we wznowieniu pozycji (Wydawnictwo Nisza 2011), 









  
a Lidce przypadły do gustu żartobliwe obrazki Jerzego Flisaka (Nasza Księgarnia 1984, wyd. IV) - przyznaję, że ja w dzieciństwie go nie doceniałam, chociaż uwielbiamy z K. jego Pik-Poka, ale o tym kiedy indziej. 










Zachciało nam się takiej niedzielnej, rodzinnej atmosfery przy szarlotce z cynamonową bezą. Zazwyczaj dzieci wolą oddzielnie: jabłka osobno, ciasto osobno, takie tam znamienne upodobania, ale do pomocy przy wypiekach są zawsze pierwsi w kuchni. W dodatku, w towarzystwie najeżonej rodzinki jeży sprawnie szło ręczne tarkowanie jabłek i rozbijanie jaj.


Sam się dziwię,
jak szczęśliwie życie płynie
pod jeżyną najeżoną
przy rodzinie!

Nawet jak się człowiekowi czasem włos jeży na głowie;)

 
Zdołaliśmy także przetrzebić dom w poszukiwaniu różnych szczotek i włosi. Wyszczotkowaliśmy je, wyczesaliśmy jak należy i stworzyliśmy doświadczalne pudełko, do badania dotykiem i porównywania odczuć. Jedne kłujące, inne mięciutkie lub szorstkie stanowią ciekawą rodzinkę, w której każda ma swoją funkcję do spełnienia.


Witamy powyższym wpisem wszystkie mamy i ich pociechy w kolejnej, bo już trzeciej, edycji Przygód z książką. Wielu cudownych chwil z książka w dłoni nie mielibyśmy, gdyby nie ta stale powiększająca się czytelnicza rodzinka! Więc zapraszamy do uczty! :)

Print 
 

7 komentarzy:

  1. Fajne zestawienie :) Sympatycznie się wspomina te ilustracje K. Witkowskiej... u Was zawsze jakiś bonus - wisienka na torcie w postaci zabawy,,, paluszkowe kolce jeży i rodzina szczotek - wesoło!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wnosicie tyle ciepła i magii dzieciństwa do projektu Przygód. dzięki nim poznałam Wasz blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, bardzo dziękujemy za miłe słowa. Mam nadzieję, że chociaż troszkę przyczyniamy się do promowania czytelnictwa "ponad czasem, trendami", aby móc się w tej rzeczywistości odnaleźć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby było literacko - a szczeka jej opadła siłą grawitacji w dół, przygwożdżona olbrzymim zdziwieniem.... o- kolejna bratnia dusza co to z życia robi magię i zabawę i książek nabożnie nie traktuje, dotykając i biorać z nich ile wejdzie, zaiste,świat jest przebogaty :) a żeby było normalnie, ale fajnie tu u was, jak w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stęskniłam się za Wami!
    Jak zawsze i mam nadzieję, do końca - pięknie u Was...
    Szczotki anektuję na zabawy z maleńkim.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My za Wami oczywiście też - za mną chodzą Wasze ubrankowe malunki i chyba coś mi świta pomału, tylko nie wiem czy wytarzać w farbie całą trójeczkę na raz czy po kolei;)

      Usuń

Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)