Naszym dzieciom.


21 wrz 2015

Pięciu braci z grochowego strączka

                                                     Nasza Księgarnia 1962, wyd. I

Dziś, za sprawą kolejnej zapomnianej lektury, porzucamy sobie trochę grochem lub pożonglujemy słowami, przypomnimy stare polskie przysłowia i samodzielnie wyhodujemy ogrodowe roślinki - bacznie obserwując ów proces. Będziemy dotykać, słuchać i patrzeć co mają nam do opowiedzenia niepozorne ziarenka.  Zapraszamy!
Z tą naszą znajomością języka polskiego różnie jest, czasem używamy jeszcze rozmaitych związków frazeologicznych lub powiedzonek, jednak nie zawsze jesteśmy pewni właściwego ich kontekstu sytuacyjnego. Dlatego, tak na wszelki wypadek, troszkę przepraszająco, dodajemy małe słówko "przysłowiowy (-e, -a)". Czujemy się wówczas usprawiedliwieni w razie, gdyby zwrot okazał się nietrafny lub brzmiał za bardzo staroświecko. Weźmy dla przykładu taki groszek, który będzie bohaterem zaprezentowanej książeczki. Straszna pokraka językowa wychodzi nam, kiedy chcemy rzucać przysłowiowym grochem o, jeszcze przysłowiową ścianę.... Sami rozumiecie.


Autorzy publikacji Pięciu braci z grochowego strączka: Anna Bańkowska i Kazimierz Greb zechcieli uczulić ówczesną młodzież na celowość zastosowania zwrotów językowych ze słówkiem 'groch'. To także lekcja etymologii i przyrody zarazem.
Historia rozpoczyna się kłótnią rodzeństwa, którą pewna kreatywna mama potrafi ukierunkować na twórcze działania dzieci. Ogłasza więc konkurs na zapisywanie wszystkich znanych przysłów, wierszy i powiedzonek o jarzynach i owocach stanowiących posiłek danego dnia. Na pierwszy ogień idzie marchewka z groszkiem (kto musiał żywić się tym daniem na szkolnej czy internackiej stołówce, ten od razu ma ochotę odrzucić książkę do kąta - ale spokojnie, ja przebrnęłam przez nią, nawet pomimo równie znienawidzonej posadzki w zielono-pomarańczową kratkę;)
Dorotka i Krzyś jednak marchewkę z groszkiem lubią, a co więcej są ciekawi jak kiełkuje ziarenko groszku i co dzieje się z nim pod ziemią.

                                                             ilustracje: Juliusz Makowski

Swoją wiedzę czerpią z kilku źródeł: od wiejskiej gospodyni, a także czytują "Płomyka". Chłopiec wpada na pomysł, aby obserwować rozwijającą się roślinkę za pomocą klatek filmowych, a mama zachęca dzieci do ułożenia ilustrowanego scenariusza do filmu pod tytułem "Tajemnice ziarnka grochu".





Karty książki zamieniają się więc w swoistą taśmę filmową, na której pokazano kolejne etapy uprawy grochu, cykl rozwojowy a także zastosowanie warzywa. Tajemnicze procesy zostają wyłożone przystępnym językiem, pełnym opisowych porównań i onomatopei. Roślinka przecież żyje - można ją nie tylko zobaczyć w pełnej okazałości, jak zmienia się każdego dnia, ale i niemal usłyszeć jak pęka dojrzały strąk i wysypują się z niego groszkowi bracia... Każdy z nich przeżywa w dodatku, inną, pasjonującą przygodę.
Ostatnie, najładniejsze, ziarno trafia do Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, gdzie jest poddawane specjalistycznym badaniom i może stanowić materiał do wysiewu w kolejnym sezonie wegetacyjnym.

Czytając tę książeczkę aż chciało się wprowadzić jej treści w czyn. Udało się zainteresować naszą "młodzież" kilkoma formami aktywności z grochem w roli głównej.

1. Starszy z zapałem zabrał się za hodowanie roślinki w warunkach domowych. Dla porównania wzięliśmy również ziarenko fasolki wielokwiatowej i szparagowej. Kacper umieścił je w słoiczkach wypełnionych wacikami kosmetycznymi, delikatnie podlał i uważnie obserwował każdego dnia. Całe doświadczenie sprawiło mu wyraźną frajdę - nawet jego parudniowa nieobecność w domu nie zgasiła zainteresowania losem roślinek. Sprawdzał ile urosły, czy mają wodę i słońce, nieustannie porównywał i podziwiał wyrastające korzonki i liście. Ja jedynie dokumentowałam jego spostrzeżenia;)

(eksperyment z fasolą znaleźliśmy dokładnie opisany w książce z cyklu Moja pierwsza książka. Przyroda Angeli Wilkes, Polska Oficyna Wydawnicza "BGW" 1990)
 
Jak widać, fasola szparagowa nam nie wykiełkowała. Sprawdzaliśmy także co dzieje się z ziarenkami jeśli namoczymy je długo w wodzie, jak marszczy się im skórka i pęcznieją nasionka.

2. Rozmowom o grochu towarzyszyła też zabawa uruchamiająca zmysł wzroku, słuchu i dotyku - dla najmłodszych.
Lidka wrzucała ziarenka przez lejek do małego plastikowego słoiczka, do którego schowałyśmy małe przedmioty. Po całkowitym ich zasypaniu i zakręceniu pojemnika potrząsała nim w poszukiwaniu danej rzeczy. Kaja z kolei szeleściła i rzucała poduszeczkami sensorycznymi z różnymi ziarnkami.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)