Naszym dzieciom.


4 mar 2018

Wierszyki o literach/Kram z literami

To będzie dłuuugi post;) Taki od A do Z. Ponieważ tak przebogaty jest polski alfabet. Od pokoleń inspiruje pisarzy i twórców ilustracji dziecięcej. I przydaje się jego znajomość w szkole rzecz jasna:) Dlatego temat liter alfabetu cieszy się popularnością wśród twórców szkolnych elementarzy i zbiorów tekstów do samodzielnego czytania. A już poeci celują w nim w dychę.
Przedstawiamy małe zestawienie książek, oddających właściwości liter w sposób niecodzienny, zabawowy i edukacyjny zarazem. Każda z koncepcji ukazania alfabetu zasługuje na chwilę uwagi, ponieważ nie tylko bawi, porusza, ale też zasadza się na skojarzeniach i grach słownych. Dzieci to lubią. Nie ma mowy o nudzie przy skocznych wierszykach Wandy Chotomskiej i Ewy Kozyry-Pawlak, przy różnorodnych w formie kształtach, przy bogatych fakturach i wyobrażeniach ilustratorów. Wierszyki o literach mają za zadanie ułatwić dzieciom przyswajanie alfabetu, pół-żartem, pół-serio. Choć obecnie mamy o wiele bardziej efektywniejsze możliwości grafiki komputerowej, to jednak warto zauważyć, że drukując książeczki o literach te 30 lat temu, ich twórcy dbali o jak najlepszą szatę graficzną. Z kolei współcześni autorzy, jak nasza ulubiona Ewa Kozyra-Pawlak, potrafią odejść na moment od rozbudowanych technik cyfrowych na rzecz rękodzielniczej pracy. Dzięki takim podejściom do tematu przyswajanie liter alfabetu jest niezwykle przyjemne. 



1. Litery ABC. Opracowanie zbiorowe (Zielona Sowa 2014) to rodzaj ilustrowanego mini leksykonu z nazwami zwierząt, według porządku alfabetycznego. Poszczególne litery zapisane ozdobną czcionką stanowią ciekawą odsłonę świata fauny. Niemal wiktoriańskie ornamenty nie kłócą się z realistycznymi ilustracjami zwierząt, całość wizualnie jest uporządkowana.  Tylko z tym "ce" jest zawsze problem;)





2. Abecadlik. Wierszyki o literach Ewa Kozyra-Pawlak to nie tylko piękne, kolorowe propozycje liter aplikowanych tkaniną i radosne kolaże, to także bardzo staranny dobór treści znaczeniowych i brzmieniowych. Wierszy bardzo dobrze się słucha, nie są to "naciągane na siłę" rymowanki; świetnie do ćwiczeń z dykcją.  Książeczka otwarta jest na nowe pomysły i literowe aranżacje, zależne od nieograniczonej wyobraźni czytelnika. Autorka inicjuje zabawę w skojarzenia słowne, daje dzieciom możliwość własnej zabawy z literami i wykreowania ich wizerunku. Lubimy bardzo tę zachętę do zabawy typografią.








3. Wierszyki o literach Ryszard Marek Groński, il. Andrzej Dudziński (Nasza Księgarnia 1985, wyd. III). Dla najmłodszych czytelników ta pozycja to emerytka wśród współczesnych barwnych wydań. Wydaje się jednak, że była to książeczka dość awangardowa jak na czasy, w których powstała. Litery zostają  w niej ożywione, wychodzą z ciasnych szkolnych murów na ulicę, do warsztatu z narzędziami, na dachy domów i na torowiska. W najbliższym otoczeniu dziecko może zobaczyć ich zarys. Tu również bazowano na zabawie ze skojarzeniami wzrokowymi i słuchowymi. Dzieci zaciekawione były stroną techniczną ilustracji. Poszukiwanie przedmiotów o kształcie i cechach danej litery jest ich ulubioną zabawą. Podobnie jak układanie liter z patyków, kredek, metrówki czy kasztanów....:)

Każda litera
Wzięta z osobna
Do czegoś była
Lub jest podobna...
Pora się przyjrzeć
Liter zwyczajom -
Chętnie
Ze sobą
się spotykają.














Rysownik i plakacista, Andrzej Dudziński, wykazał się dużą swobodą twórczą i żartobliwym podejściem do kwestii alfabetu, dzięki czemu książeczka nawet dzisiaj wzbudza pozytywne nastawnie.

Bowiem litery
Co dnia
Od nowa
Najchętniej lubią
Bawić się -
W słowa...



4. Kram z literami Wanda Chotomska, il. Maciej Buszewicz (Czytelnik 1987, wyd. I)











Apetyczne "be" lub "es", neonowe O, "er" pod napięciem czy zabójcze "de" tworzą u Wandy Chotomskiej zabawny taniec, w który wciągają małego czytelnika. Nie wiadomo już kto komu przygrywa: poetka dzieciom, paplające dziecię dorosłemu czy to może same litery dostały tu głos. Dość, że w zabawnym ogonku kłótliwych literek widzimy te najosobliwsze, najbardziej upodabniające się do tego, co znaczą w rzeczywistości. Alfabet Chotomskiej ma swój ściśle zindywidualizowany charakter, który uwalnia się niczym bańka mydlana, nawet w świecie tak skostniałym, jak PRL-owska kolejka do sklepu. Kram... to specyficzne miejsce, gdzie można dostać wyspecjalizowane rzeczy, ale też mydło i powidło. Takich to zabawnych skojarzeń użyła poetka, oferując dzieciom swoje wierszyki o literkach. Taki jest własnie polski alfabet ze swoją złożonością i możliwościami twórczymi.


5. Powyższe książeczki stały się dla nas impulsem do tego, by zebrać w tym miejscu kilka, spośród naszych literowych zabaw. Temat ten powraca u nas co jakiś czas, szczególnie kiedy dzieciaki zafascynowane, uczą siebie nawzajem:) Czasem zupełnie niezależnie od tego czy pojawia się u nas "literowa" książeczka czy nie, zabawa "w szkołę" jest jak najbardziej trafiona.

Od jakiegoś już czasu świetnie sprawdzają się u nas foremki do piasku, które  wykorzystujemy zarówno na nadmorskim brzegu jak i w piaskownicy:) Dzieci wypróbowują je przy każdej okazji, lepiąc z ciastoliny lub formując piasek kinetyczny. Dzięki temu poznają strukturę litery samodzielnie tworzonej z danej substancji i układają słowa. Często są to imiona. W tej zabawie dzieci lubią identyfikować siebie z przedmiotem swojego poznania.




Literki można też zjadać. Dziewczynki z ochotą asystują w pieczeniu miodowych ciastek. Wycinały literki z takim zapałem, że pozostali domownicy też szybko dołączyli:)




To jest bardzo dobrze, że ktoś wymyślił literową zupę. Wiecie, to jest jedyne danie, przy którym dzieci nie ponosi fantazja (bo wiedzieć trzeba, że przy porze jedzenia zawsze przychodzą inne ważne sprawy do głowy), lecz pilnie wyławiają wszystko z talerza. Mam "E"! A ja mam "Be"! I wszystko ląduje tam, gdzie trzeba;)
Z makaronowych literek fajnie układa się wyrazy, a z tych spróbowaliśmy zrobić pieczątki, które dzieci malowały i odciskały na papierze. To było super ćwiczenie motoryki małej. Starszy analizował problem lustrzanego odbicia wyrazów, które zostały przyklejone do paseczków pianki. Chociaż w efekcie końcowym odciski nie wyszły dość wyraźnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by projekt udoskonalić:)


Rozpoznawanie literek można uatrakcyjnić na wiele sposobów - syn przygotowywał dla młodszej siostry wzory liter do ułożenia:



a sam zajmował się dekorowaniem ścian w pokoju za pomocą naklejek:)




lub 'literkowym' załadunkiem:



a innym razem wpadł na pomysł kolejnych zadań dla dziewczynek: narysował im kontury literek i zaproponował wypełnienie ich plasteliną, co z ochotą zrobiły:)




Namalowałyśmy też z dziewczynkami poznane samogłoski na foli bąbelkowej. Kiedy te wyschły, córki wędrowały palcami po śladach, przebijając 'powietrzne poduszki'. Co prawda plakatówka przy tym odpryskiwała, ale literka została zgłębiona do cna.





Rozmaite lektury stopniowo uświadamiają dzieciom jak różne może być zastosowanie liter-znaków w praktyce. Często pytają o to, dlaczego ta sama literka wygląda zupełnie inaczej w innym tekście. Żeby przekonać się o przydatności tych drukowanych sztuczek przewertowaliśmy kilka czasopism, z których wycięliśmy wybrane litery, pisane czcionkami o odmiennym kroju.
Porównaliśmy te, które nas zainteresowały. Ciekawość dzieci wzbudziły literki, które zamiast, charakterystycznych kropek i kresek miały listek, psi ślad, półksiężyc... odczytaliśmy wspólnie tytuły prasowe i opowiedzieliśmy sobie, co mogą one znaczyć. Zapytałam dzieci czy chcą zrobić jakieś prace z literkowymi wycinankami, na co przystały. Zostałam więc w trybie pilnym wydelegowana do robienia naleśników i nie mogłam obserwować ich poczynań:) Radosne kolaże tak bardzo mnie zaskoczyły, że po wszystkim również popełniłam jeden na szybko. Dzieciom przypadł do gustu, kiedy odgadywali jego treść:)






A na sam deser obejrzeliśmy, bo póki co jeszcze za haftowanie się nie bierzemy;) inspirującą książeczkę z kwiatowymi monogramami:




Serdecznie pozdrawiamy zaglądających do Chatki !

3 komentarze:

  1. Te haftowane ilustracje w książce "Abecadlik" są cudowne!
    Literkowa zupa to chyba zupa-hit wielu dzieci :-)
    Ciasteczka-literki sama bym zjadła :-)
    A co to za ładne kwiatki, z których układaliście litery?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się spostrzeżeniami:) Te drewniane kwiatki mój mężulo wypatrzył kiedyś luzem "na gratach" i od razu wiedział, że będą potrzebne mi i dzieciakom;)

      Usuń

Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)