tytuł: Wędrówki szyszkowego dziadka
Nasza Księgarnia
pierwsze wydanie: Warszawa 1951r.
Niewątpliwie to pierwsza nasza wspólna lektura, ponieważ czytałam ją małemu już w jego życiu płodowym. Wróciliśmy do niej w okolicy trzecich urodzin. Synek wszedł właśnie w okres fascynacji mikro
i makro światem, zadając coraz bardziej dociekliwe pytania. Gdzie robaki mieszkają?; Czy księżyc nie spadnie? - słyszałam zewsząd i ze śmiechem dochodziliśmy do jakiejś zadowalającej odpowiedzi.
i makro światem, zadając coraz bardziej dociekliwe pytania. Gdzie robaki mieszkają?; Czy księżyc nie spadnie? - słyszałam zewsząd i ze śmiechem dochodziliśmy do jakiejś zadowalającej odpowiedzi.
Bohaterka Wędrówek..., mała Hanusia, to typ dziewczynki wrażliwej poznawczo, której głód wiedzy niekoniecznie znajduje zrozumienie u starszych. Otaczający ją świat jest pełen złożoności i tajemnic, dlatego Hanusia nieustannie stawia pytania: Co ważki jedzą na obiad?, dokąd spieszą pszczoły albo po co mrówka dźwiga modrzewiową igłę. Na szczęście znajduje się ktoś, kto zaspokoi dziecięcą ciekawość. W ręce skromnej postaci szyszkowego ludka, zrobionego przez utalentowanego brata, autorka powierza rozwikłanie kilku zagadek lasu i jeziora, a nade wszystko otoczenie Hanusi przyjacielską opieką.
Chociaż opowiastka powstała ponad pół wieku temu, zasługuje na przypomnienie ze względu na aktualne treści odwołujące się do wyobraźni małego dziecka. Partie opisowe równoważą się w tekście z dobrze skonstruowanymi, humorystycznymi dialogami.
My z synkiem korzystaliśmy z wznowionego wydania (1995) z domowej biblioteczki, ilustrowanego przez Magdę Jasny, której Szyszkowy Dziadek jest bardzo sympatyczny.
Czytaliśmy książeczkę dla ułatwienia kilkukrotnie wybranymi rozdziałami. A co działo się potem? Nie obyło się oczywiście bez lepienia ślimaków z plasteliny, długaśnych węży, robienia własnego szyszkowego ludka, żołędziowej mrówki, a nawet znoszenia dla tej mróweczki sosnowych igiełek, znalezionych podczas grzybobrania. I mnóstwa pytań:)
Największym minusem książeczki wydają się, z dziecięcej perspektywy, mało interesujące pierwsze wydania Wędrówek... opatrzone czarno-białymi obrazkami Anny Seifertowej, jednak niekoniecznie musi tak być. Pomyszkowaliśmy po bibliotece i okazało się, że rysuneczki są zupełnie tajemnicze (wyd. 1985r.) Przynajmniej małemu się podobały.
My z synkiem korzystaliśmy z wznowionego wydania (1995) z domowej biblioteczki, ilustrowanego przez Magdę Jasny, której Szyszkowy Dziadek jest bardzo sympatyczny.
Czytaliśmy książeczkę dla ułatwienia kilkukrotnie wybranymi rozdziałami. A co działo się potem? Nie obyło się oczywiście bez lepienia ślimaków z plasteliny, długaśnych węży, robienia własnego szyszkowego ludka, żołędziowej mrówki, a nawet znoszenia dla tej mróweczki sosnowych igiełek, znalezionych podczas grzybobrania. I mnóstwa pytań:)
Największym minusem książeczki wydają się, z dziecięcej perspektywy, mało interesujące pierwsze wydania Wędrówek... opatrzone czarno-białymi obrazkami Anny Seifertowej, jednak niekoniecznie musi tak być. Pomyszkowaliśmy po bibliotece i okazało się, że rysuneczki są zupełnie tajemnicze (wyd. 1985r.) Przynajmniej małemu się podobały.
Przyznaję, że we wczesnym dzieciństwie postać Szyszkowego Dziadka znałam nie z wersji papierowej, ale z bajki filmowej właśnie. Przygoda z projektorem to fantastyczny etap dzieciństwa mojego pokolenia. Film Wędrówki Szyszkowego Dziadka na podstawie opowiadania Marii Kędziorzyny został zrealizowany przez Wydawniczo Oświatową Spółdzielnię Inwalidów "Wspólna Sprawa" w 1985r., według scenariusza Franciszka Żukowskiego.
Ilustracje stworzone przez Danutę Donimirską zapierają dech w piersiach. Dzięki nim oglądaniu i głośnemu czytaniu bajki towarzyszył przez cały czas tajemniczy nastrój i ciepła atmosfera. W pamięci utkwiło mi szczególnie spotkanie ze świetlikiem. Całość można dziś zobaczyć na przykład tutaj.
W tej wersji Wędrówki Szyszkowego Dziadka także znalazły synkowe uznanie, bo też co lepszego można robić w długie jesienne wieczory, jak tylko rzucić świetlny ekran na ścianę i w zaciemnionym pokoju śledzić przygody leśnego ludka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)