Naszym dzieciom.


1 paź 2014

Co stronica - słoń albo lwica

Kto tym razem żartuje z sympatycznych zwierzaków z zoo? Włodzimierz Majakowski w tłumaczeniu Anatola Sterna w swoich króciutkich wierszykach charakteryzuje oryginalność lwa, słonia czy wielbłąda.


Książkę wypatrzył Kacperek w czytelni. Przykuła jego uwagę specyficzną grafiką - bowiem jej ilustracjom można się przyjrzeć niemalże w trójwymiarze:) Wydana została przez Wydawnictwo "Małysz" w Moskwie w 1979 roku. Ale sam tekst pojawił się już wcześniej w zbiorze wierszy dla dzieci Majakowskiego, drukowanych w Polsce stalinowskiej wespół z innymi utworami propagandowymi (Wiersze dla dzieci 
W. Majakowski, Nasza Księgarnia 1956, il. Andrzej Jurkiewicz).
W tej książeczce, którą my czytaliśmy, dziś chyba jedno tylko słówko kojarzy się z minioną epoką, a mianowicie moment, w którym lew z funkcji króla zwierząt awansuje na "przewodniczącego". Ma to już wydźwięk jak najbardziej ironiczny - zresztą obaj panowie futuryści, pan Majakowski i pan Stern, chyba zgodziliby się co do tego, doszukując się przecież przewrotnych znaczeń języka mówionego i pisanego w poezji.
Tak, czy inaczej, wierszyki o zwierzakach z ogrodu zoologicznego czyta się lekko, a wspomniane lakierowane ilustracje L. Majorowej, na kartonowych stronicach, tryskają optymizmem i dosłownie wyglądają na nas spomiędzy krat. Rozkładane książeczki były chętnie wydawane przez wydawnictwo "Małysz" na początku lat 80-tych.






Przy czytaniu okazały się pomocne niewielkie puzzle 3D z naszych domowych zasobów. Można z nich złożyć kilka zwierząt żyjących na safari oraz parę zwierząt arktycznych. Dzięki temu mogliśmy poznać niektóre gatunki lepiej i przyjrzeć się ich naturalnemu środowisku.
Zabawy przy tej okazji również sporo, żyrafie nawet poplątały się nogi. Zwierzęta żyjące na wolności odwiedziły te w zoo i bawiły się z nimi w chowanego - z inicjatywy synowskiej;)


Na poważniej, ale także w formie przyjaznej dzieciom, tematykę dzikiej przyrody przybliża małym czytelnikom Łukasz Wierzbicki w książce Afryka Kazika (Wydawnictwo BIS, Warszawa 2014). Opowieść o niezwykłym podróżniku, który przejechał całą Afrykę na rowerze, znalazła już wielu fanów. I my się do nich zaliczamy, choć jeszcze tomiskiem opasłym nam się wydaje - to jednak, dzięki krótkim rozdziałom, możemy ją już wybiórczo kartkować. Szczególnie Kacperkowi przypadła do serca dołączona mapa Afryki z rozrysowaną trasą wędrówki oraz rysunkami dzikich zwierząt właśnie. Lubimy wodzić po niej paluszkiem, ustawiać nasze figurki i snuć historie... bo pewnie przyjemnie jest pośmiać się ze zwierzęcych przywar, ale spotkać na żywo ogromne i groźne zwierzę - to dopiero musi być przygoda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)