Naszym dzieciom.


12 sie 2014

Cztery obrazki i inne skarby

Przedstawiamy Wam wesołe, kolorowe wierszyki Anny Przemyskiej, zebrane w książeczce Halo, ptaszki!, a zilustrowane przez Ewę Frysztak.

                                                    Wydawnictwo Literackie 1977, wyd. I.
Tyle tu przyjemnych dla oka, rumianych odcieni, że postanowiliśmy wspólnie z małym stworzyć obrazkowy kalendarz do wierszyka o porach roku. 

Cztery obrazki

(...)
Ja chcę wiosną tańczyć w deszczu,
latem w piłkę grać nad rzeką,
chcę jesienią słuchać świerszczów,
zimą z mamą iść daleko.

Złoto słońca w oknie trzymam,
zieleń wzgórz i biel obłoków.
Wiosna, lato, jesień, zima - 
cztery piękne pory roku.


Wspaniała okazja by odpowiedzieć wreszcie na tyle pytań o spadające liście, dlaczego deszcz jest zimny, czy tęczę można zjeść, itd.:) Można też spróbować uporządkować wiedzę o tym, że  pory roku przychodzą do nas kolejno po sobie i co wtedy dzieje się na świecie.
Kacperek bawiąc się przy okazji liśćmi sam wpadł na pomysł, aby zrobić taki właśnie kalendarz. Okazuje się, że jest zupełnie bystrym obserwatorem zmieniającej się przyrody.
Szybko więc wyszukaliśmy potrzebne rzeczy, które kojarzyły mu się z daną aurą, a następnie przykleiliśmy je na kartach. Musiało być kolorowo.

Oto nasze cztery obrazki:




Ciekawą propozycją do zabawy mogą być także tematyczne puzzle, jak te nasze, w formie dużego koła, posiadającego w środku mniejszą tarczę o obracania. Przez okienko widać drzewo w każdej z faz, a dziecko dopasowuje do niego scenki z porami roku. Przy okazji opowiadamy sobie, co można robić na dworze wówczas, jak jest wiosna, lato czy jesień. Producent zapewnia, że puzzle stymuluję m.in. koordynację wzrokowo-ruchową malucha.
My, rzeczywiście, kręciliśmy że hej!

Zajęcie to uświadomiło nam, że czas szybko mija i trzeba cieszyć z z trwającego jeszcze, ciepłego lata.
A jak lato, to wiadomo, że i letnich skarbów i pamiątek jest bez liku.
Zwłaszcza w Kacperkowych kieszeniach, które mama przezornie przeczesuje przed włożeniem do pralki;)
Zresztą, mama musi się przyznać, że sama tak robiła, dziewczęciem młodym będąc jeszcze.
Nie ma się więc co zbytnio dziwić, że i teraz ma czasem w kieszeni kasztana, okrągluśki kamyczek, a w spacerówce garść zielonych żołędzi lub zasuszonego kwiatka urwanego przez synka.
Każdy chłopiec także ma swoje prywatne skarby, które nawet czasem można za wielką cenę nabyć od kolegi. 
Przemyska zabawnie przypomina o tym w wierszyku Handel wymienny. Hmm, czego tam nie ma!
Znajdzie się nawet stary zawias, nadpruta siatka, tępy kozik lub podkowa.
Ciekawa jestem na ile teraz te przedmioty wydałyby się cenne w oczach kilkulatków. Żadne dziecko jednak nie odmówi choćby potrzymania w rączce małej muszelki, koralika, guzika, piórka.
A co zbierają do kieszonek Wasze pociechy?
Mała L., choć chętnie wszystko chwyta, ogląda i smakuje, jeszcze nie chomikuje skarbów jak starszy braciszek:) Jemu to wszystko "się przyda" ;)
Letni kolaż przypadkowej "zbieraniny" - balonik, z którego już zeszło powietrze, gwizdek, żołędzie w czapeczkach, szklane kamyczki, stara pięciogroszówka, ułamana kredka i korale jarzębiny:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za podzielenie się Twoimi wrażeniami:)